Nie minęły jeszcze echa wspaniałego Zjazdu rocznika 1956 w ubiegłym roku w Koninie, zorganizowanego przez Staszka Rusina wspólnie z jego małżonką, a już nasze stałe hasła „Witajcie Orły i Sokoły” powitało nas na tegorocznym spotkaniu absolwentów w Bielsku Białej.
Pierwsze spotkanie naszego rocznika odbyło się w roku 1978 we Wrocławiu, następne organizowaliśmy co drugi rok a od sześciu lat rokrocznie.
Nasi profesjonalni organizatorzy - Wiesia Kielpińska, Halina Moszyńska oraz ich niezastąpiony asystent Rysiu Kiełpiński dwoili się i troili aby zaspokoić gusta i zachcianki uczestników spotkania rocznikowego. Dziwne to, że mimo stale nas ubywa na zjazdach zawsze jest komplet. Odeszli niezapomniani Janek Śliwka oraz Marceli Dąbrowski, ale jak to w takich sytuacjach bywa mobilizacja była pełna i znowu rekord obecności został pobity - 45 uczestników.
Nasz starosta „Ojciec” Rysiu Felisiak swoim powitalnym wystąpieniem jak zawsze wzruszył wszystkich.
Rysiu Połomski opracował i wygłosił wspomnienia związane z Uczelnią i naszymi studiami, wydaje się że wszystko to miało miejsce nie tak dawno.
Wieczór wspomnieniowy w piątek upłynął nam przy dźwiękach znanych melodii. Spotkanie odbyło się przy pełnym „korycie” - autentycznym, drewnianym w jednym kawałku, a dobre nastroje dodatkowo wspierała „Siwucha” oraz niezastąpiony, tubalnie śpiewający Stasiu Szymanik przy akompaniamencie akordeonu.
W sobotę wysłuchaliśmy mszy w intencji naszego rocznika, następnie organizatorzy umożliwili nam zwiedzenie elektrowni pompowo-szczytowej Porąbka-Żor.
Piękno Beskidów pobudziło wspomnienia ponieważ nasz obóz zimowy zaliczaliśmy w pobliskim Szczyrku.
Dzień drugi to oficjalna część spotkania, później ochoczo tańczono a znajome melodie i tańce brzmiały prawie do białego ranka.
Sławek Mozyrko dostarczył nam dodatkowych atrakcji, serwując w Koninie „sękacza” a w Bielsku Białej wędzone węgorze - specjały rejonu Suwałk.
Albin Czech musiał nas opuścić wcześniej ze względu na udział w niedzielnym maratonie warszawskim, uczestniczy w nim po raz dwudziesty z niezłymi wynikami - twarda sztuka.
Jak zwykle spotkanie trwało za krótko ale za rok będziemy znów razem.
Leszek Gliwiński podjął się trudu organizacji zjazdu w Głuchołazach - tam nas jeszcze nie było.
Gospodarzem spotkania rocznikowego w 2000 roku będzie Janek Piecuch, który zaprosił już wszystkich do Karpacza.
Rocznik absolwentów 1956 pozdrawia byłą i obecną kadrę uczelni, jak również starszych i młodszych kolegów.
Stefan Stachelski