Na ostatnim Zjeździe w Kobylej Górze, Tadzik Wolanin zaprosił nas wszystkich do siebie nad morze. 8 czerwca „silna grupa” zjazdowiczów z Wrocławia wybrała się pociągiem do Kamienia Pomorskiego. Całą drogę lało, również Kamień przywitał nas deszczem. Nic więc nie zapowiadało ładnej pogody nad polskim morzem.
Po nużącej długiej podróży Tadzik podejmował nas u siebie t.j. w Zespole Szkół Rolniczych gorącym domowym obiadem. Z nowymi siłami wyruszyliśmy samochodami (i bagażówką wiozącą zaopatrzenie bufetu oraz duże suche polana na ognisko) do Dziwnówka. Nad morzem niespodzianka! W Dziwnówku przywitała nas pogoda trochę wietrzna ale słoneczna. Mieszkaliśmy w dobrze wyposażonych domkach w ładnie położonym i zagospodarowanym kempingu. Wyżywienie i bal - wspaniałe!!
Jednak najwspanialszy był kilkugodzinny spacer nad morzem. Wędrowaliśmy plażą aż do następnej miejscowości zbierając muszelki, opalając się, wdychając słone, wilgotne powietrze a nawet pływając. Jurek Chwaja nie przestraszył się zimnej wody (był to dopiero 9 czerwca) i dał pokaz pływania, dokumentując, że nauczył się czegoś na naszej Uczelni. Wieczorem ognisko - śpiewom i wspominkom nie było końca... Dziękując Tadzikowi i jego żonie za wspaniałe przyjęcie, świetną organizację, podziwialiśmy ich znajomość terenu oraz ludzi tam żyjących.
Radek Mrożek kolega z akademika i załogi wioślarskiej spytał Tadzika jak to się stało, że po skończonych studiach we Wrocławiu - znalazł się nad morzem?
Krystyna Welon
Szczecin Dąbie - miało być malowniczo położonym miasteczkiem, w którym oferowano mi pracę w Zespole Szkół Rolniczych.
Po przyjeździe w czerwcu 1958r. zastałem dużo gruzów i dużo wody. Szkoła nie posiadała żadnej bazy do prowadzenia zajęć wf. Sądziłem, że długo tu miejsca nie zagrzeję. Stało się inaczej. Zacząłem od budowy boiska z bieżnią i boisk do gier, później hali sportowej z hotelikiem na 24 miejsca.
Stworzyło to możliwość organizacji życia sportowego młodzieży, czego efektem było między innymi 12 tytułów mistrzowskich w ogólnopolskich Igrzyskach Szkół Rolniczych. Swoje kwalifikacje podnosiłem na kursach instruktorskich i trenerskich z zakresu gier sportowych i la.
Początki pobytu w Dąbiu - to również kontynuacja osobistej kariery sportowej. Jako mistrz Wrocławia w wioślarskiej czwórce ze sternikiem - zasiliłem szeregi AZS Szczecin. Obecnie jestem członkiem Szczecińskiego Towarzystwa Wioślarskiego - weteranów. Brałem udział dwukrotnie w Mistrzostwach Świata Weteranów w Budapeszcie i Monachium. Moje sukcesy w życiu prywatnym to dwie kochające kobiety - żona nauczycielka w tej samej szkole i córka już architekt. Nie wiem czy to dużo czy mało, ale zabrało mi to jednak 43 lata życia.
Wywiad przeprowadził - Radek Mrożek