SPOTKANIA ROCZNIKA 1954 - 1958


DO UTRATY TCHU - ZJAZD ROCZNIKÓW 1956 I 1958

Jak co roku, do utraty tchu z piosenką na ustach „Żyje się raz, żyje się raz, żyje się cały czas” - przyjechaliśmy do Olejnicy, stęsknieni za tymi przyjacielskimi, serdecznymi rozmowami, za tą atmosferą pełną radości i wspomnień.

Tym razem organizatorem zjazdu był rocznik 54-58, a odpowiedzialnym za organizację spotkania był Rysiu Łopuszański i Rysiu Helemejko. Po raz trzeci już połączone siły absolwentów roczników 1956 i 1958 okazały się być „strzałem w dziesiątkę”. Jesteśmy już zintegrowani, a co dwie głowy to nie jedna. Jest nas niestety coraz mniej, więc uzupełniamy szeregi i maszerujemy dalej.

Nasze rocznikowe spotkania, oprócz wymienionych walorów, mają na uwadze względy poznawcze. Poznajemy więc nieznane nam zakątki naszego kraju. Dwa lata temu, była to „ściana wschodnia” Polski: Przemyśl, Sandomierz, Lublin i Lwów. Tym razem byliśmy w gościnnych progach letniej bazy AWF Wrocław w Olejnicy. Dzięki zaś wiedzy o tych terenach naszej koleżanki Krystyny Welon, mieliśmy okazję podziwiać bogactwo kulturalne, typowo rolniczego terenu ziemi Wielkopolsko-Leszczyńskiej, tak bogatej ilością jezior lasów i pięknej przyrody.

Nade wszystko, ucieszył nas fakt znalezienia się w ośrodku szkolenia młodych kadr w Olejnicy. Przy tej okazji, duża satysfakcja i zadowolenie, bo za naszych studiów jeszcze go nie było. Autor przewodnika: „Olejnica-Obozy letnie AWF we Wrocławiu 1964-2004” - Henryk Nawara pisze: „Lecząc duszę, wiążąc czas, ekstatycznie myślę więc/ Idąc przejść całą stopą nad motylem/ A co mnie jeszcze zauroczy/ Gdy przemyję rosą oczy”. Piękne słowa. Jest to idealna baza do realizacji dydaktyki i sportów letnich, i wypoczynku. Tak właśnie nasz zjazd, to połączenie towarzyskiego spotkania z możliwością spotkania z naturą.

Program zjazdu, jak to określił Rysiu, został zrealizowany w całości, a uczestnicy wykazali się dużą dyscypliną i zrozumieniem. Wymienię kilka jego punktów: Ognisko - w pięknej scenerii nad jeziorem przy zachodzącym słońcu i nasze śpiewanie (do utraty tchu) piosenek młodości. Po prostu dalej się już się nie dało, bo struny głosowe odmówiły posłuszeństwa. Nadmienię tu o niebagatelnej roli Tadeusza Wolanina, który na zjazdy przyjeżdża w charakterze orkiestry ze swoimi nagraniami z czasów młodości. Spisał się chłop na medal. Następnym punktem spotkania było zwiedzanie Galerii Rzeźby Ptaków. W ciekawej scenerii wiejskiej zagrody mieści się ogrom (około 300) różnych gatunków ptaków zamieszkujących te tereny.

Następnego dnia, pod dyktando Krystyny Welon, kawalkadą samochodów, udaliśmy się zwiedzać gminę Przemęt, by w kościele Św. Jana Chrzciciela uczestniczyć we mszy w intencji nieżyjących i żyjących kolegów. Wysłuchaliśmy opowieści kustosza o dziejach i architekturze kościoła. Ta niezwykła świątynia z drugiej połowy XVII wieku, nazwana perłą baroku, to kościół pocysterski w/g projektu Tomasza Poncino. Barok, który się wylewa z całym bogactwem tego stylu. Namawiam do odwiedzenia tego zabytku. Tego samego dnia wieczorne spotkanie towarzyskie - a więc tańce, całkiem młodzieżowe, oraz rozmowy do północy.

Następny dzień to zajęcia na wodzie i wyjazd pod troskliwym okiem Krystyny Welon do przepięknej, schludnej i gospodarnej gminy Włoszakowice oraz zwiedzanie pałacu powstałego z fundacji Stanisława Leszczyńskiego (pałacu z wielką historią).Obecnie mieści się w nim siedziba Rady Gminy. Pałac późno-barokowy zbudowany w latach 1749-1751 w/g projektu Marcina Franza na zlecenie Aleksandra Sułkowskiego - łowczego litewskiego nadwornego. Zbudowany w kształcie trójkąta. Nadmienię, iż tu w rodzinie miejscowego organisty, urodził się Karol Kurpiński późniejszy kompozytor, pedagog, współtwórca stylu operowego w Polsce, autor wielu dzieł scenicznych i oper między innymi: „Krakowiaków i Górali” oraz najpiękniejszej pieśni patriotycznej - Warszawianki. W tym dniu zdążyliśmy jeszcze zwiedzić miejscowe ZOO, aż wreszcie padliśmy w fotelach miejscowej kawiarni na słynnych tutaj ciastkach. Wieczorem zaś przyszedł czas pożegnania i na tę okoliczność miłymi słowy pożegnał nas Rysiu Łopuszański.

Podziękowaniom nie było końca, bo i organizacja spotkania była wzorowa, a pobyt dostarczył nam niezapomnianych wrażeń. Jak zwykle umówiliśmy się na następne spotkanie!

Do następnego roku, do zobaczenia !

Ada Witkowska

Wdzięczność nasza Rysiu
Nie ma granic
Żeś nam zgotował
Zjazd w Olejnicy

Osiemdziesiątka na karku
My ciągle na chodzie
Na spotkanie z młodością
Przyjeżdżamy w zgodzie

Piękno tej ziem
Zachowamy w pamięci
Świat stał się łaskawszy
I życie znów nęci

Zagrały wspomnienia
Znów jesteśmy młodzi
Na dalsze spotkania
Otwarci gotowi !!!

Wspólne zdjęcie roczników 56 i 58

Ada – uczestniczka spotkania R. 1954-1958

Facebook