SPOTKANIA ROCZNIKA 1961 - 1965


ZJAZD ROCZNIKA 1965 W TORUNIU

Tym razem rocznik nasz postanowił spotkać się w grodzie Mikołaja Kopernika, mieście smacznego /starego/ piernika, mieście Ojca Rydzyka. A propos Mikołaja Kopernika – niestrudzeni polscy uczeniu odkryli, że domniemane szczątki naszego Kanonika Astronoma, są rzeczywiście Jego. Potwierdziły to w 100% badania DNA. Stało się to za sprawą odnalezienia jego włosa, który znajdował się w księdze przechowywanej w szwedzkim muzeum. Dzieło to własnoręcznie napisane przez Kopernika, zostało skradzione przez Szwedów w czasie szwedzkiego potopu. A wiemy to wszystko za sprawą miłej i niezwykle kompetentnej Pani Barbary, która była naszą przewodniczką po Starym Mieście.

Że też to miasto jest miejscem smacznego piernika, potwierdziły nasze kubki smakowe podczas ich degustacji.

Co do Starego Piernika natomiast, nie ma On wiele wspólnego z Toruniem, poza jednym – ma tam syna. Tak, to nasz Zbyszek Trojan Kochany, organizator naszego Zjazdu. I nie ma w tym nic obraźliwego, gdyż sam uważa się za takiego.

Nie udało nam się natomiast dojechać do siedziby i centrum Ojców Redemptorystów. Czasu zabrakło, a szkoda.

A teraz po kolei. Zjechało się nas 25 osób. Zakwaterowani zostaliśmy w pensjonacie Miłosz /to jednocześnie imię syna Zbyszka/, który stanowi integralną część posiadłości wraz ze stadniną koni i klubem jeździeckim. Wszystko to z karczmą, stajniami na ponad 80 koni oraz ujeżdżalnią jest własnością Miłosza Trojana i jego żony. Zlokalizowane jest w malowniczym terenie dorzecza Wisły i Drwęcy 8 km od Torunia w miejscowości Grabowiec.

Po zakwaterowaniu synowa Zbyszka oprowadziła nas po gospodarstwie agroturystycznym, ze szczególnym uwzględnieniem oglądania koni w stajniach. Najbardziej spodobały się nam 2 rasowe ogiery, których potomstwo jest wysoko cenione przez hodowców. Wieczorem uroczysta kolacja z tańcami w prawdziwej karczmie, oddzielonej od ujeżdżalni potężną ścianą ze szkła. Kto zmęczył się w tańcu, mógł podziwiać amazonki i jeźdźców ujeżdżających swoje wierzchowce.

Dzień drugi /sobota/. Po śniadaniu wyjeżdżamy autokarem do Torunia. Z przewodnikiem Panią Barbarą zwiedzamy Stare Miasto, piękne i urokliwe. Podziwiamy bramy wjazdowe, których Toruń w przeszłości miał wiele. Osobliwością jest Krzywa Wieża, trochę podobna do tej w Pizie. Przewodniczka każe nam stopami i plecami oprzeć się o jej ścianę, wyciągnąć ramiona do przodu i utrzymać równowagę. Nawet bez wyciągania ramion nikomu się to nie udaje. Słuchamy opowieści dotyczącej sporu toczonego od wieków między Wisłą a wspomnianą wieżą. Wieża chce stać, a Wisła obmywając wzgórze mówi: „ to ruń, to ruń”. I tak mamy Toruń. Dużą popularnością turystów i mieszkańców Torunia cieszy się psiak znajdujący się na rogu ul. Chełmińskiej i Rynku Staromiejskiego. Filuś ma w pyszczku melonik profesora Filutka, którego parasol stoi oparty o latarnię. Rzeźba jest autorstwa Zbigniewa Mikielewicza z Torunia. Jak pamiętamy, profesor Filutek i jego wierny kundelek to postaci z drukowanej kiedyś w „Przekroju” kreskówki autorstwa Zbigniewa Lengrena. Pomnik Filusia jest jedną z większych atrakcji miasta. Zrobiliśmy sobie przy nim zdjęcia. Przewodniczka opowiedziała przesądy związane z pieskiem – pociągnięcie jego ucha przyniesie szczęście, dotknięcie ogona zwiastować ma wielką miłość, a melonika powodzenie na egzaminach. Na zakończenie wycieczki seans w toruńskim planetarium.

Powrót do Grabowca na obiad, po obiedzie zawody wędkarskie: Panie „wędkowanie na sucho”, Panowie metodą spławikową w pobliskim stawie. O godzinie 18.30 udajemy się na mszę świętą w intencji zmarłych koleżanek i kolegów oraz uczestników zjazdu. Niestety, lista odczytana przez księdza wynosi 25 osób, to jest tyle, ilu uczestników liczył zjazd. Po godzinie dwudziestej grill z piwkiem w znanej już nam Karczmie pp. Trojanów.

W niedzielę po śniadaniu przekazujemy baner towarzyszący nam od lat na zjazdach koleżance Steni Wielebskiej, która podjęła się zorganizować kolejny zjazd w Zielonej Górze.

Dla dopełnienia relacji, rymowane refleksje na temat zjazdu autorstwa Jurka Zachemby.

Czesław Jezierski

Prawie wszyscy dojechali co deklarowali
pierwszy dzień pobytu sprawił, że nie żałowali!
Pogoda jedynie niezbyt dopisała
choć były prognozy, że taka być miała!
Bal się musiał udać, sceneria wspaniała
orkiestra singlowa lecz wspaniale grała!
Panów było deko więcej ale minimalnie
choć był piątek trzynastego nie było – fatalnie!
Basia wraz z Karolem byli nagrodzeni
Ona bo najmłodsza On zaś – król jesieni!
Nagrodzone też zostały wysiłki Zbigniewa
miło było patrzeć jak się nie spodziewał!
Były także kotyliony okolicznościowe
w większości pomysły były całkiem nowe!
Poznaliśmy miesiąc swego urodzenia
był za to w nagrodę toast do spełnienia!
W miłej atmosferze czas szybko upływał
każdy z balu uczestników euforię przeżywał!
Nim się bal rozpoczął stajnie zwiedziliśmy
aż się wierzyć nie chce co tam widzieliśmy!
Czystość w stajniach i obiekcie prawie przysłowiowa
cała zaś organizacja nieomal wzorowa!
Sobotę wypełniło Torunia zwiedzanie
i wizyta w planetarium w nieco dalszym planie!
Miasto było piękne choć nieco padało
zabytków zbyt dużo a czasu za mało!
Tuż przed grillem msza za zmarłych miała swoje miejsce.
wszyscy na niej się zjawili i wzruszyli – wielce!
Ksiądz nas zdołał wzruszyć wspaniałą przemową
wspomnienia kolegów ożywił na nowo!
Grill to sprawił, że na nowo ożyły wspomnienia
każdy miał po trosze coś do powiedzenia!
Czesław nas poinformował o Swych dokonaniach
o medalach które zdobył i przygotowaniach!
Już nas zdążył przyzwyczaić, że stale wygrywa
po każdych zawodach medali przybywa!
Bądź tak znany w kraju jak jesteś w Europie
niechaj taki się nie znajdzie który ci dokopie!
Baner zjazdu z rąk Zbigniewa trafił do Steni
tam będziemy się bawili już przyszłej jesieni!
Trochę wspomnień i piosenek, zjazd dobiegł już kresu
jutro pożegnania i powroty do stałych adresów!
Póki zdrowie nam pozwala miejmy i to szczęście
spotykajmy się co roku a może i częściej!

DO ZBYSZKA

Masz Zbyszku powody by dumę odczuwać
zaskoczyłeś nas prawie wszystkich nie ma co ukrywać!
Choć do pełni szczęścia zabrakło pogody
do zadowolenia każdy ma powody!
Toruń musi się podobać nawet oponentom
a Ośrodek Twego syna nawet malkontentom!
Przepraszamy, przyznajemy mieliśmy obawy
czy na pewno na tym na tym polu nie braknie Ci wprawy!
Zaskoczyłeś nas przyjemnie chętnie przyznajemy
i o tym pobycie pamiętać będziemy!
Myślałem, że lepiej to już być nie może
teraz jestem pewny, że może być – gorzej!
Znaliśmy Cię dotąd tylko z jednej strony
że czasem bredziłeś jak ten nawiedzony!
Potrafiłeś się podźwignąć stąd szacun dla Ciebie
a już w sprawach zjazdu przeszedłeś sam Siebie!
Wszystko było znakomite oraz przemyślane
Ty sprawiłeś, że się wszystko odbywało w zgodzie z Twoim planem!
Twój syn profesjonał spisał się wspaniale
nikt uwag nie wnosi, rośnie liczba zalet!
Udało się liznąć co nieco kultury
na balu wyczyniać zawiłe figury!
Chociaż ze sprawnością już lepiej nie będzie
ale jeszcze są rezerwy nawet i w tym względzie!
Wszystkie Panie się zjawiły w znakomitej formie
bo im rośnie jak PiS – owi, panom jak Platformie!
Już po jednym dniu pobytu zgodnie oświadczamy
że Cię odtąd Zbyszku szczerze podziwiamy!
Myślę, że wyrażę opinię większości
że Ci można od tej chwili sukcesu zazdrościć!
Przebić będzie Cię niełatwo tak myślę w tej chwili
niechaj Ci żałują którzy nie przybyli!
Wzorce są gotowe, tylko naśladować
myślę, że nie braknie chętnych co zechcą spróbować!
Może już Zielona Góra w porze winobrania
będzie miała coś nowego do zaoferowania!
Pożyjemy, zobaczymy ilu nas tam będzie
minimum ćwierć setki a daj Boże więcej!
Przyjmij szczere gratulacje, słusznie się należą
niech odtąd przybywa tych co w Ciebie wierzą!

Jerzy Zachemba

Zbyszek poszedł w ślady Jurka i pokusił się o „rymowankę” dla naszej przewodniczki.

BARBARA

Naszą przewodniczką jest Pani Barbara.
Miła białogłowa, nie żadna nudziara.
Historię Torunia bardzo barwnie baje,
I zawsze jest miła, wcale nie udaje.
W dobrym smaku przeważnie gustuje,
Często mówi prawdę, niekiedy picuje.
Ale tego nie wie nikt
Taki z niej przemiły gid.
na tym już zakończę
te nieśmiałe pienia
życząc dużo zdrowia
i...do zobaczenia.

Uczestnicy zjazdu w karczmie pod swoim banerem

stary „piernik” turecki - Zbyszek Trojan Toruń A.D. 2013

Facebook