„Choć wieku pół minęło, choć nam posiwiał włos, my wigor w sobie mamy i jeszcze silny głos.”
Na hasło Zjazd Rocznika 1961-1965 WSWF Wrocław, 36 osób stawiło się w Kościanie, w ośrodku wypoczynkowym „Nenufar”, zabierając ze sobą dobry humor oraz śpiewniki, które opracował i wydał Jurek Gizowski. Ciepło i serdecznie powitał nas komitet organizacyjny: szef Jan Kaczór oraz Jurek Gizowski (kulturalno-oświatowy), Stefan Kowal (skarbnik) i Janusz Staśkowiak (transport). Ośrodek na nasz przyjazd był przygotowany: czysty, elegancki wystrój, a wyżywienie wspaniałe i obfite (część z nas zapomniała o swoich dietach), no i oczywiście bal!!! Ze wzruszeniem patrzyłam na moich ,,młodych”, tańczących koleżanki i kolegów oczyma 19-letniej dziewczyny, bo po prostu wyglądali pięknie.
3 września zaraz po śniadaniu wyjechaliśmy autokarem do Rogalina, gdzie zwiedzaliśmy pałac Raczyńskich. Po Rogalinie pojechaliśmy do miejscowości Turew, która kontynuuje bogate tradycje gorzelnictwa. Gorzelnia Turew to nie tylko czynny od 1918 r. zakład, to także niezwykłe muzeum, unikatowe na skalę europejską. W 2004 roku powstała sala degustacyjna z piękną ekspozycją. Gorzelnię odwiedzają goście z całego świata, każdy jest tu mile widziany. W tej sali jedliśmy obiad i degustowaliśmy różnego rodzaju nalewki, a specjalistów mamy wielu i to ,,światowej” rangi. W dobrych humorach opuściliśmy gościnną gorzelnię i udaliśmy się do miejsca zamieszkania, bo o godzinie 18:00 uczestniczyliśmy w mszy świętej w Kościanie, w intencji naszej i tych co już odeszli. Jest nam smutno i czegoś żal, tak szybko mija życie… z naszego rocznika odeszło już 31 osób (o których wiemy).
Po mszy mieliśmy kolację i „spotkanie z piosenką”. Posiadamy śpiewniki, więc słowa są nam znane. A tu niespodzianka, poznaliśmy rodzinę Janka, jego żonę Kasię i córkę (piękna dziewczyna). Na stół wniesiono olbrzymiej wielkości tort, bo to były w końcu 80-te urodziny Janka. Znów były życzenia, uściski i śpiewy. Przygrywała nam żona Janka, absolwentka szkoły muzycznej. Szło nam bardzo dobrze.
Niedziela była czasem pożegnań i obietnic. Uroczyście został przekazany nasz rocznikowy „sztandar” Ryszardowi Rucie, nowemu organizatorowi następnego zjazdu, który odbędzie się za rok w Mrzeżynie. Po zakończeniu spotkaliśmy się w domu Kaczorów na kawie i cieście.
Było miło! Dziękujemy Wam serdecznie i do zobaczenia!
Elżbieta Jankowska-Dyła
PS 1
- Do Jurka Zachemby, naszego poety:
Dziękujemy za opisywanie naszych spotkań w formie pełnych humoru wierszy. Jesteś wielki!
- Do Jurka Gizowskiego:
Dziękujemy z całego serca za płytkę z Turawy, za cudowny dobór zdjęć i muzyki. Ty po prostu masz talent!
PS 2
Myślicie, że zjazd zakończył się bez żadnych przygód? Błąd!
Mamy na roku grupę „starych wróbli”, co nie dadzą się nabrać na plewy, ale o tym opowiemy później. Pozdrawiamy Cię Janusz!
Wspólna fotografia przed rozpoczęciem spotkania
Na schodach pałacu w Rogalinie
Kościan 02.09 –04.09 2016 rok
Zjazd kolejny wypadł tym razem w KOŚCIANIE
od pierwszego dnia pobytu mamy o nim jak najlepsze zdanie!
Organizatorzy na czele z Jankiem – jubilatem /80 lat/
uporali się wspaniale z tym trudnym tematem!
Poseł Janka wychowanek choć z niesłusznej opcji
załatwił przepiękną salę do tego w promocji!
Drugi z wychowanków obietnicę spełnił
i załatwił degustację do tego w Gorzelni!
Frekwencja znów dopisała lepiej niż w wyborach
i się nas zebrała gromadka dość spora!
Jedna trzecia z tego przybyła z Wrocławia
choć nas było sporo znów nikt nie rozrabiał!
Zwiększa się niestety liczba tych co nas opuścili
zbliża się do liczby osób którzy dziś przybyli!
Bal się zaczął uroczyście od lampki szampana
i życzeń dla jubilatów oraz dla Stefana!
Stół porażał swym wyglądem, nic tylko go chwalić
choć tym razem „słodką płytę” wcześniej nam podali!
Niczego nie brakowało, było także smacznie
dopisały też komary ale niezbyt znacznie!
W stosownej ilości „popitka” też była
która nam trawienie znacznie ułatwiła!
Prawie wszyscy zabłysnęli wigorem, kondycją
trudno było się połapać kto jest opozycją!
Nikt nie wikłał się we spory kto ma większą rację
wszyscy za to do zabawy mieli motywację!
Większość jeszcze po północy miała chęć się bawić
nie padł wprawdzie rekord ale jest się czym pochwalić!
Większość o zażyciu leków raczej pamiętała
i innym życzliwie też przypominała!
W sobotę tuż po śniadaniu wyjazd autokarem
by odwiedzić dęby rogalińskie –stare!
Kompleks pałacowy pięknie się prezentuje
chociaż jeszcze do Wawelu trochę mu brakuje!
Wizyta w gorzelni, próba degustacji
urosła do rangi wiodącej atrakcji!
Degustacja nie zawody, kto więcej obali
chociaż chętnie laureatów w tym byśmy poznali!
Trzeba będzie na mszy szalenie uważać
ze względu na oddech stanąć dalej od ołtarza!
Wieczór wspomnień i piosenek będzie zjazdu zakończeniem
i jak zawsze pozostawi wspaniałe wrażenie!
A w niedzielę po śniadaniu zaczną się rozstania
i krótsze lub dłuższe sceny pożegnania!
Niech nam Stwórca rok najbliższy przeżyć dopomoże
bo na zjazd kolejny trafimy nad morze!
PS
Wiedzmy dobrze komu dziękować i za co
róbmy nawet to z uśmiechem za co nam nie płacą!
Nie miejmy skłonności zwłaszcza do przechwałek
róbmy co dotychczas z niezmiennym zapałem!
Miejmy zdrowia tyle ile Lewandowski fanów
a szczęścia choć tyle ile w wojsku kapelanów!
Mówmy co tam chcemy z wyjątkiem herezji
znajmy ludzi tylu ilu w stołecznej diecezji!
Miejmy oprócz zdrowia przysłowiowe szczęście
kochajmy się prawie jak teściowa z zięciem!
Jerzy Zachemba