SPOTKANIA ROCZNIKA 1961 - 1965


PO RAZ CZWARTY W KRAKOWIE

Pomimo zagrożenia ze strony trwającej jeszcze pandemii Absolwenci Naszej Uczelni z rocznika 1965 kontynuują coroczne spotkania koleżeńskie. Po rocznej przerwie, w roku ubiegłym (2021) spotkaliśmy się w Bornem Sulinowie. Natomiast w tym roku, już po raz czwarty, przyjechaliśmy do Krakowa. To miasto nas przyciąga nie tylko ze względu na wartość historyczną i posiadane zabytki, ale głównie ze względu na specyficzną atmosferę, jaką stwarza główny organizator spotkania Kaziu Niemierka (Hrabia) oraz warunki, jakie są w miejscu zakwaterowania, czyli w „Pensjonacie Na Wzgórzach”. Położony jest on wśród zieleni z wygodnymi pomieszczenia do odpoczynku, dobrą kuchnią i przemiłą obsługą. Na zjazd przyjechało 31 osób. Tutaj gościliśmy od 9 do 11 września.

Kaziu jest zdania, że spotkania te są po to by nacieszyć się sobą, a cele inne powinny się znaleźć na dalszym planie. Dlatego w programie zjazdu było dużo czasu na rozmowy lub pogaduszki dotyczące nas osobiście lub wspólnych znajomych. Rozmowy te obywały się w małych gronach między zaprzyjaźnionymi osobami lub grupach powstałych sytuacyjnie względnie problemowo (sport, hobby, podróże itp.). Tematy rozmów dotyczyły życia w rodzinie, zdrowia, a zwłaszcza wspomnień z okresu studiów. Unikano rozmów na tematy polityczne. Chęć bycia razem była tak wielka, że kilka osób przyjechało dzień wcześniej, by się dłużej wspólnie radować.

W piątek, po kolacji, otwarcia zjazdu dokonał organizator - Kaziu Niemierka. Omówił program spotkania i zachęcił do wspólnego oglądania kilkuset wyświetlanych zdjęć z okresu studiów, które w formie elektronicznej zgromadził Jurek Gizowski na podstawie wystawki fotograficznej, jaką zorganizował Kaziu, z przywiezionych przez nas zdjęć na poprzednim zjeździe w Krakowie (2019). Był to seans wspomnień. Mogliśmy powspominać różne momenty z życia na uczelni, zobaczyć pięknych młodych ludzi w różnych sytuacjach sportowych na obozach letnich i zimowych, podczas odbywania szkolenia wojskowego, itp. Byliśmy piękni, młodzi i radośni. Gotowi do podejmowania ambitnych zadań w niedalekiej przyszłości. A przyszłość ta ukazała, że byliśmy dobrze przygotowani do pracy zawodowej w systemie szkolnego wychowania fizycznego, sportu, administracji lub zarządzania. Wielu z nas odniosło znaczące sukcesy zawodowe na szczeblu lokalnym i krajowym. Zdecydowanej większości dobrze lub bardzo dobrze ułożyło się życie rodzinne. Można powiedzieć, że jesteśmy spełnieni, a nawet szczęśliwi i tym doznaniem chcemy się dzielić z naszymi kolegami lub przyjaciółmi.

W sobotę po śniadaniu, program był realizowany mozaikowo; do wyboru było indywidualne lub grupowe zwiedzanie miasta, wyjazd do Tyńca na grób naszego kolegi Szymka Mirera i zwiedzanie tamtejszych zabytków lub pozostanie w pensjonacie i uczestniczenie w prezentacji filmów szkoleniowych przygotowanych przez naszego kolegę - wybitnego trenera lekkiej atletyki - Karola Szynola. Pomimo niepewnej pogody znaczna część uczestników zdecydowała się na wyjazd. Przejazd tramwajem do centrum miasta to duże doznanie, bowiem jest możliwość porównania stylów architektonicznych; socrealizmu Nowej Huty, nowych dzielnic mieszkaniowych w tym Hali Sportowej Tauron Arena oraz historycznej zabudowy centrum miasta. Po krótkim popołudniowym odpoczynku nastąpiło wyjście do pobliskiego kościoła na tradycyjną wieczorną mszę świętą w intencji naszego rocznika, podczas której odczytywana jest lista nieżyjących już naszych i koleżanek i kolegów. Niestety, co roku ona się wydłuża i liczy już 43 osoby.

Wieczorem odbyła się uroczysta kolacja przy pięknie udekorowanym i suto zastawionym wspólnym stole. Po kilku toastach rozpoczął się bal przy żywej muzyce z przebojami tanecznymi z okresu naszej młodości. Odżyły wspomnienia i chęć sprawdzenia się na parkiecie. U niektórych nastąpiły cudowne uzdrowienia, a odczuwane dolegliwości zostały zamrożone. W trakcie balu nastąpiła przerwa na niespodziankę, którą przygotował Kaziu – miłośnik polskiej tradycji. Ogłosił, że od tego momentu będzie to „Bal Szlachecki”, bowiem są wśród nas osoby herbowe. Jako miłośnik historii postanowił poszukać w księgach herbowych czyje nazwisko wiążę się z jakimś herbem szlacheckim. Spośród naszego rocznika odnalazł ponad trzydzieści osób. Dla nominowanych przygotował wydrukowane kolorowe znaki herbowe i wezwał do złożenia ślubowania. Podczas tej ceremonii należało przyklęknąć na jedno kolano, położyć rękę na księdze „Herby Polskich Rodów Szlacheckich” ułożonej na szabli i wypowiedzieć słowa ślubowania. Potem, zgodnie ze szlachecką tradycją, odtańczyliśmy Poloneza, którego poprowadził Kaziu.

W niedzielę, po śniadaniu, nastąpiło pożegnalne spotkanie, na którym dokonano podsumowania tego zjazdu. Jurek Zachemba przeczytał wiersz dziękczynny dla kierownictwa i obsługi Pensjonatu. Ustalono, że w następnym roku spotkamy się na początku września w Mrzeżynie, a organizatorem tego zjazdu będzie Rysiek Ruta, który postara się zapewnić możliwość dłuższego okresu pobytu.

Na zakończenie tej relacji, w imieniu wszystkich uczestników, wyrażam podziękowanie Kaziowi Niemierce za trud włożony w organizację tego zjazdu, ciekawy program i sprawną jego realizację.

Stanisław Szczepański

Facebook