Tak jak założyliśmy sobie w trakcie obchodów 50-lecia naszej immatrykulacji, która odbyła się w październiku 2012 r., realizujemy program odnowienia naszych studiów w miejscach sprzed 50 lat.
Obóz letni w Nowej Wsi Zbąskiej zaliczyliśmy z powodzeniem w roku ubiegłym.
W tym roku zgodnie z programem spotkaliśmy się w Międzygórzu – jednym z kilku miejsc, w których przed 50 laty wędrowaliśmy na programowych obozach wędrownych.
Międzygórze, z otaczającymi go górami, a właściwie wciśnięte miedzy zalesione i pachnące żywicą szczyty, z szemrzącymi strumieniami górskimi było na nasze spotkanie miejscem odpowiednim, żeby nie powiedzieć bajkowym.
W dniach 14-17 sierpnia zamieszkaliśmy w D.W. „GIGANT”, w którym podłogi skrzypią po niemiecku, a drewniane sufity patrzą z wysoka swoimi czarnymi sękami.
Ale nostalgia i piękno krajobrazu to jedno, a radość ze spotkania przyjaciół z dawnych lat to dopiero frajda. Pół wieku dreptania i krzątania wokół swoich spraw, nie zdarło urody z oczu naszych dziewcząt, nie zmogło rześkiego uśmiechu i sprężystych ruchów naszych chłopców. Na powitanie – wypijmy!.
Drugi dzień naszego spotkania to wspólna wyprawą na Śnieżną Marię, na którą droga kończy się Świątynią – w tym dniu bardzo uroczystą ze względu na Święto Wniebowzięcia NMP. Ale tu dała się niektórym z nas we znaki różnica poziomów (n.p.m.), bo przecież weszliśmy już na swoje wzgórza bez nazwy, każdy na swoje, i mamy już tylko w dół, a tu nagle trzeba znów się wspinać – zrzędzili maruderzy z Wyścigu Pokoju.
W trakcie biesiady smakowaliśmy różne delicje przywiezione ze sobą oraz trunki. Największe jednak wrażenie zrobił na nas koktajl podawany w restauracji „Nad wodospadem” o nazwie „Cios wodospadu”, po którym kilku naszym chłopcom trzeba było rzucić ręcznik na ring, ale do nokautu nie doszło, choć schody w pensjonacie okazały się bardziej strome niż górskie stoki.
Wieczorami wszyscy byliśmy lekkoatletami, kibicując – wypijmy za medale! – naszej reprezentacji w jakże udanych dla nas – pomogliśmy !- Mistrzostwach Europy w Zurychu.
A tak na marginesie, kilka osób z naszego grona, jak Zosia Wacht, Rysiu Jaworski, Jasiu Zieliński, Staszek Samiec z dużymi sukcesami uprawiało królową sportów.
W pogodnych nastrojach, w poczuciu „dobrze spełnionego przerywnika w obowiązkach” żegnaliśmy się, już ciesząc się na kolejne nasze spotkanie w pierwszym tygodniu marca 2015 r. na obozie zimowym w Karpaczu.
SAYONARA

Uczestnicy rajdu przed DW „Gigant”
Mirek Fiłon