SPOTKANIA ROCZNIKA 1962 - 1966


SPOTKANIE ROCZNIKA 1962 – 1966 W BIAŁOBRZEGACH NAD PILICĄ 23-25.06.2017

Kiedy siedząc przy stole w Hali Ludowej, podczas obchodów 70-lecia naszej Uczelni i 50-lecia naszego magisterium, Mirek Fiłon uznał, że to „koniec historii”, a potem stwierdził, że formuła naszych spotkań, ściśle związana z miejscami naszych studenckich obozów, rajdów, spływów itp. została wyczerpana, zaproponowałem „nowe otwarcie”. Dlatego już wówczas, zaprosiłem Rocznik do siebie do Białobrzegów, gdzie mieszkam od zawsze. Tu się wychowywałem, tu wróciłem po studiach i pracowałem, tu założyłem rodzinę i wybudowaliśmy wspólnie z moją żoną Zosią dom rodzinny. Tu mam wielu przyjaciół, rodzinę i tu realizuję się jako hobbysta – hodowca gołębi pocztowych. Wspólnie z przyjaciółmi stworzyliśmy Stowarzyszenie Sportowo-Rekreacyjne „Trytfa” którego głównym celem jest aktywny tryb życia, w tym rekreacja, sport, turystyka. Stąd pomysł na imprezę integracyjną. Uznaliśmy, że najbardziej atrakcyjną formą będzie wspólny spływ kajakowy Pilicą na trasie z okolic Wyśmierzyc do Białobrzegów. I wspólnie z Mirkiem nadaliśmy bieg sprawie, powiadamiając wszystkich zainteresowanych przyjazdem do Białobrzegów w końcu czerwca.

Szczerze mówiąc nie liczyłem na dużą frekwencję i początkowo rezerwowałem miejsce noclegowe w niedużym Zajeździe Myśliwskim, ale w miarę napływu około 20 zgłoszeń przeniosłem noclegi do Zajazdu Jagiellońskiego o znacznie wyższym komforcie i niewygórowanej cenie (60-65 zł doba hotelowa ze śniadaniem – wyśmienitym).

I tak, 23 czerwca zjechało do mojego domu przy Krakowskiej 35 w Białobrzegach 17 Koleżanek i Kolegów z naszego Rocznika. Biesiada rocznikowa trwała do wieczora, a następnie odwieźliśmy wszystkich do zajazdu, gdzie nadal trwały rozmowy w podgrupach.

Następnego dnia rano, po pysznym śniadaniu, udaliśmy się na miejsce zbiórki do bazy Białobrzeskiego WOPR-u, który organizował spływ, a stamtąd zbiorowym transportem na start spływu w okolicach Wyśmierzyc – miasteczka na prawym brzegu Pilicy, słynącego z najmniejszej liczby miejskiej ludności (924). Płynęliśmy w kajakach dwuosobowych w dość luźnym szyku, ponieważ, zarówno umiejętności kajakarskie jak i nieznajomość rzeki, niektórym sprawiały trudności. Pilica na tym odcinku jest dzika i pełna meandrów, co powoduje zmienne prądy i niezauważalne dla niedoświadczonych mielizny. Stąd, pomimo płynięcia z prądem było kilka sytuacji, kiedy trzeba było wychodzić z kajaków i spychać je na głębszą wodę. Nie obyło się też bez wywrotki, a uczestnikami tej przygody byli Gosia i Andrzej Gralińscy. Ale pogoda i humory pozwoliły łagodnie opanować sytuację. Do Białobrzegów dopłynęli wszyscy w dobrych nastrojach. Po południu spotkaliśmy się przy Krakowskiej 35 w pełnym składzie Rocznika i moich przyjaciół. Moja żona Zosia i jej koleżanki postarały się o to, by na stole nie zabrakło niczego, czym jest dobrze zakąsić mocno schłodzone trunki i słodkie desery. Były toasty, wspomnienia, wzajemna wymiana dowcipów. Ponieważ i pogoda dopisała więc bawiliśmy się do późnego wieczora.

Rano po śniadaniu jeszcze raz spotkaliśmy się przy Krakowskiej 35 na pożegnalnej kawie i zaplanowaniu kolejnego spotkania, latem przyszłego roku w Kruszwicy u Kazia Naskręckiego.

Żegnając się i dziękując uczestnikom spotkania wyrażam nadzieję, że jeszcze kilka razy ktoś z Rocznika mnie odwiedzi.

Uczestnicy spotkania na tle róż

Staszek Kubica

Facebook