Kochana Jubilatko!
60 lat przebiegłaś gładko.
Niechaj Ci bez śladu zadyszki
Stukają kolejne dyszki.
Wielu kolegów mojego rocznika kopę lat przekroczyło nieco wcześniej, a mimo to żadnej zadyszki u nich nie spostrzegłem. Można by powiedzieć, że okres młodości wydłużył się u nich znacznie. Tylko pozazdrościć. Pozazdrościć rocznikowi 1963-1967 można wiele. Miedzy innymi tego, że spośród 93 absolwentów tego rocznika aż 16 osób pozostało na uczelni na asystenturze. Byli to: Filip Issel, Sławomir Jenczelewski, Elżbieta Leszczyńska, Edward Listos (cześć Jego pamięci), Genowefa Newe, Ryszard Piesiewicz, Janusz Pietrzyk, Barbara Pilecka, Monika Piwowarska, Stanisław Samiec, Bożena Sekita, Maciej Skupniewski, Krystyna Węgiel, Andrzej Wit, Edward Wlazło, Zbigniew Zychowicz. Po dziś dzień sześcioro z nich nadal kształci kolejne zastępy wychowawców fizycznych. Ta szóstka to doktorzy: F. Issel, R. Piesiewicz, J. Pietrzyk, B. Sekita, prof. dr hab. Edward Wlazło - kierownik zakładu psychologii, prof. dr hab. Andrzej Wit - pracownik AWF w Warszawie, w poprzedniej kadencji jej rektor. To nie wszystko czym można by się poszczycić. Bo nie tylko w tej dziedzinie mamy godnych pochwały kolegów. Otóż Zbigniew Gorzelańczyk wieloletni pracownik i działacz kultury fizycznej w byłym województwie leszczyńskim i nie tylko, był posłem na Sejm RP w latach 1991-1993 i chyba także 1993- 1997. Pełnił wiele odpowiedzialnych funkcji, między innymi był przewodniczącym Sejmowej Komisji Młodzieży i Kultury Fizycznej. Był także szefem polskiej grupy do Europejskich Władz Lokalnych z siedzibą w Strasburgu. Niestety zgasł przedwcześnie, 6 lutego 1996 r. zginął tragicznie w katastrofie lotniczej u wybrzeży Dominikany. Warto podkreślić zasługi Zbyszka Gorzelańczyka w staraniach o sfinalizowanie spraw związanych z przyznaniem Uczelni wieczystego prawa użytkowania terenu ośrodka szkoleniowo-sportowego w Olejnicy.
Przykładów wyróżniających się ludzi z naszego rocznika przytoczyć można jeszcze wiele.
Jan Harmoza i Edmund Uścinowicz - trenerzy kadry narodowej, którzy wyprowadzili z zapaści polskie pływanie i położyli podwaliny pod dzisiejsze sukcesy w tej dyscyplinie. Jerzy Matlak był trenerem kadry narodowej siatkarek. Andrzej Koźbiał był trenerem kadry narodowej narciarzy Kanady. Nie sposób pominąć faktu utworzenia przez Krzysztofa Fusa polskiej szkoły kaskaderów filmowych. On to, początkowo w pojedynkę, a później z nie liczną grupą kolegów zapoczątkował dublowanie zawodowych aktorów na planie filmowym. Niektórzy pamiętają Krzysztofa skaczącego na pełnym morzu z dziesięciotysięcznika na główkę, czy karkołomny skok z kolejki linowej na Kasprowy Wierch, który mało nie przepłacił życiem. Ja osobiście brałem udział w scenie kaskaderskiej reżyserowanej przez Krzysztofa w filmie pod roboczym tytułem „Powrót”. Miało to miejsce w Jastrzębiej Górze nad morzem w lipcu 1969 roku, gdzie powierzono mi rolę kaskaderską pod nazwą „awanturnik IV”. Do tej pory zachowała się w moich domowych szpargałach pożółkła ze starości umowa, na podstawie której przypominam ten fakt.
I jak nie być dumnym z tego, że los obdarzył mnie, moje koleżanki i kolegów blaskiem światła „Słonecznej Uczelni”.
W roku jubileuszu 60-lecia pozwolę sobie zacytować fragment, wiersza, który choć w części odzwierciedla nastroje absolwentów.
Sześćdziesiąt lat minęło! Dziś mamy piękny dzień.
Zacznijmy się więc bawić - smutki odrzućmy w cień!
Trzeba dziś powspominać przygody studenckich lat,
Wspominać czas, gdy żyliśmy jak z bratem brat.
Sześćdziesiąt lat minęło i każdy wie to z nas,
Że jest nam tak przyjemnie może ostatni raz!
Wiemy dokładnie o tym, nie można wiecznie żyć,
Lecz gdy żyjemy trzeba wspominać, tęsknić, śnić!
Oddany bez reszty Jubilatce - Jerzy Śliwa