SPOTKANIA ROCZNIKA 1963 - 1967


SPOTKANIE ROCZNIKA 1967 W VILLI BARBARA

Jak już od kilku lat, spotkaliśmy się i w tym roku u naszej Koleżanki Basi w jej Villi Barbara w Jasienicy-Jaworze. Aby tam dojechać z Wrocławia, zebraliśmy się w „Zameczku” w piątek 21 września 2012 roku i o godzinie 10.15 wsiedliśmy do autobusu, załatwionego przez Zuzę Sokołowską. Autobus był bardzo wygodny, ale kierowca na tyle „wspaniały”, że zamiast czterech, jechaliśmy sześć godzin.

Po przyjeździe i niezwykle serdecznym i długotrwałym przywitaniu, z obecnymi już na miejscu koleżeństwem, otrzymaliśmy na wejściu ciepły poczęstunek. Następnie każdy poszedł przygotować się do uroczystej kolacji. Była rzeczywiście uroczysta, z tańcami, aż do pierwszej w nocy. Rano, według życzenia, kto chciał poszedł na basen, a ktoś inny na piwo. Następnie było wspólne śniadanie.

Około jedenastej pojechaliśmy na zwiedzanie okolicy. W tym roku wypadło na górę Żar. Wiele walorów ma ta góra. Wjechaliśmy kolejką linowa na szczyt. Było pochmurno i wiało co najmniej jak koło Przylądka Horn, ale widoki były piękne. Można było w dole zobaczyć lotnisko, skąd startowały i gdzie lądowały szybowce, w dali zalew i tamę Tresna na Sole. Po nasyceniu się pięknymi widokami, zjechaliśmy kolejką w dół. Na propozycję Basi poszliśmy kawałek drogą w górę i utwierdziliśmy się w przekonaniu, że jest to jakaś dziwna góra – nie tylko my „wtaczaliśmy” się pod górę, toczyła się również butelka z wodą.(!?)

Po takich wrażeniach, odwiedziliśmy gospodę „Zohulina”, gdzie popasaliśmy około godziny. Po wyjściu przywitała nas piękna, słoneczna pogoda. Przez Straconkę wróciliśmy do Jaworza na pyszny obiad. Po obiedzie odbyło się zebranie, które prowadziła Zuza – temat: szczegóły przyszłego spotkania we Wrocławiu.

O godzinie 18.oo spotkaliśmy się na grillu, w specjalnie do tego przystosowanym pomieszczeniu, tak, że padający przelotnie deszcz nie przeszkodził nam w biesiadowaniu. Zabawa była przednia. Oprócz różnoprocentowych trunków i grillowych specjałów, były wesołe pieśni, wspominki z czasów studenckich, z niezapomnianą postacią mjr.Łozowskiego.

Nasza „węgierska” Koleżanka – Monika Piwowarska dała występ artystyczny. Recytowała urywki z twórczości Jeremiego Przybory. Następnie odczytała wcześniej rozdane kartki, na których każdy z nas odpowiadał na pytania: 1) dlaczego lubię rocznikowe spotkania? 2) moje marzenia. Najciekawsze odpowiedzi chyba zachowała dla siebie. Wszystko trwało bardzo długo, ale nikt nie patrzył na zegarek.

Rano po śniadaniu, długotrwałe pożegnania i wyjazd. Wrocławianie wsiedli do autobusu i…znowu błądziliśmy! We Wrocławiu (w którym mamy się spotkać za rok) byliśmy o godzinie 15.00.

I to by było na tyle!

Marian Gańcza

Facebook