W dniach 4-6.09 2009 r. w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą spotkali się absolwenci naszej uczelni z rocznika 1968.
Organizatorami byli Lila i Bogusław Maciaszczyk (małżeństwo z tego rocznika) oraz Aleksandra Pastuszko. Niestety, kolejny organizator – nieodżałowany Wojciech Pastuszko zmarł 13.07 2009, powiększając grono koleżanek i kolegów, którzy już od nas odeszli.
Nasze spotkania rocznikowe organizowały zawsze Mirka Karbolewska - Turyńska i Halina Jezierska. Intencją organizatorów kolejnego spotkania w Kazimierzu Dolnym było odciążenie „żelaznych” organizatorek - naszych przemiłych koleżanek i „ruszenie w Polskę”.
Każdy z absolwentów miał możliwość uczestnictwa w tym spotkaniu z osobę towarzyszącą i niektórzy właśnie tak uczynili.
Pierwszy dzień spotkania to przede wszystkim niekończące się uściski i powitania, niekiedy po bardzo wielu latach. Wieczorem na uroczystej kolacji każdy z uczestników przedstawił historię swoich 41 lat od ukończenia Słonecznej Uczelni. Wydarzenia z życia zawodowego jak zwykle przeplatały się z faktami z życia prywatnego i rodzinnego. Pyszne wino „rozwiązało języki”, nawet tym małomównym na co dzień, stwarzając fantastycznie uroczą atmosferę tej kolacji, zakończonej dopiero o godzinie 2-giej w nocy.
Drugiego dnia w godzinach przedpołudniowych zwiedzaliśmy zabytki Kazimierza Dolnego, podziwialiśmy widoki z Zamku i Góry Trzech Krzyży oraz oglądaliśmy Wisłę z Bulwaru Nadwiślańskiego. Mimo niesprzyjającej pogody było bardzo sympatycznie.
Tego samego dnia po obiedzie odwiedziliśmy w Puławach grób Wojtka Pastuszko, składając kwiaty i wspominając tak niedawne spotkania z Nim.
O godzinie 18-tej uczestniczyliśmy w Mszy Świętej w kościele parafialnym p.w. Św. Jana Chrzciciela w Kazimierzu, prosząc o opiekę Bożą dla żyjących absolwentów z rocznika 1968 oraz modliliśmy się za dusze nieżyjących już Koleżanek i Kolegów: Jerzego Melana, Aliny Sochy-Fus, Piotra Wolnego, Danuty Popkowskiej, Jana Sikorskiego, Anny Miland- Kozak, Jana Gajdy, Łucji Sapek- Mielcarek, Wojciecha Pastuszko.
W godzinach wieczornych przy ognisku i pysznych daniach z grilla, lubelskie piwo „Perła” okazało się piwem śpiewającym. Śpiew i humor, stare biesiadne piosenki i najnowsze kawały wypełniły ten niepowtarzalny wieczór. Wszyscy byli tego samego zdania: takiej porcji śmiechu i takiej pracy przepony- z tego powodu- nikt już nie pamięta. Dalszy ciąg żartów nastąpił już w hotelu. Nasze koleżanki uśmiały się z kolegów, bo ci zabarykadowali się w swoich pokojach blokując klamki krzesłami. Żartując, trzeba by powiedzieć – koledzy, gdzie podział się wasz dawny „power”?
Trzeciego dnia po śniadaniu zaśpiewaliśmy...” tak niedawno żeśmy się spotkali, a rozstania nadszedł już czas”... .Około 11-tej zakończyliśmy to bardzo miłe i sympatyczne spotkanie koleżeńskie. Umówiliśmy się też wstępnie, że w przyszłym roku 2010 spotkamy się nad morzem w Dziwnówku, a organizacji spotkania podjął się Lucek Matluch.
Na pierwszym planie piękniejsza połowa rocznika1968
Lila i Bogusław Maciaszczyk