SPOTKANIA ROCZNIKA 1967 - 1971


ROCZNIK 1967 - 1971 NA ŚLĄSKU CIESZYŃSKIM

Po naszym niezapomnianym spotkaniu w październiku 2017 roku na zaproszenie JM Rektora AWF prof. dr hab. Andrzeja Rokity (uczczenie 50-lecia immatrykulacji z 1967r.), obiecaliśmy sobie spotykać się corocznie.

Zjechaliśmy różnymi środkami lokomocji z kraju i zagranicy w dniach 10-14 czerwca 2018 do Istebnej na Śląsku Cieszyńskim, do kompleksu „Zagroń”. Czułam się gospodynią tego spotkania. 26 koleżanek i kolegów z mężami, żonami, synem i przyjacielem stawiło się w upalną niedzielę 10 czerwca. Zaczęło się uroczystym obiadem, a później, przy pięknej pogodzie, podziwiając słynne istebniańskie świerki, w górę Olzy spacerkiem przeszliśmy na kawę do sąsiedniego ośrodka „Złoty Groń”. Przedstawiłam tam program naszego spotkania. Mała Siwa się sprężyła i program popełniła, jak ją Zofia Dowgird uczyła:

dużo ruchu, opalanie,
oczywiście tez pływanie,
oraz sauny zażywanie.

Plener i atrakcje liczne!

Sugestii wszystkich nie zrealizujemy,
maratonu trunkowego nie akceptujemy,
ale triathlon w Trójwsi zrealizujemy.

By był dobrze pamiętany,
będzie nieco wierszowany.

Dla każdego co kto chce!
Program A lub B bądź C,
dla niektórych tylko D.

Turystycznego akcentu nie może brakować,
bo w sławetnej Trój Wsi są atrakcje liczne,
tak na przykład domy - nie tylko publiczne.
Chata Kawuloka,

Muzeum Wałacha,
Jerzego Kukuczki,
i Konarzewskiego Wnuczki.
Ośrodki kultury, leśnej edukacji,
to jest krótki zestaw Istebnej atrakcji.
W Koniakowie znowu Muzeum Koronki
i Centrum Pasterskie, i owieczek dzwonki.
Jaworzynkę skromną wypada zahaczyć
Muzeum Na Grapie i Trójstyk zobaczyć.
W sąsiednim „Małyszewie”, dawniej Wisłą zwanym
Galerię Adama, no i Skocznię mamy!
A na Przełęczy Kubalonka Zameczek sobie stoi
Prezydenta Ignacego Mościckiego,
a obecnie innego nam panującego.

Wieczorem pod wodzą naszego Rektora Tadeusza wspominaliśmy miniony czas, ciesząc się nawzajem swoją obecnością. 11 czerwca, w poniedziałek, ruszyliśmy do Przysiółku Wilcze (640 m n.p.m.) na umówione spotkanie z Panią Celiną Kukuczkową, żoną naszego najsłynniejszego himalaisty Jerzego Kukuczki. W góralskim domku rodziny Kukuczków, obecnie Izbie Pamięci Jego Imienia, słuchaliśmy ze wzruszeniem historii wszystkich wypraw Jerzego, oglądaliśmy sprzęt, którego używał i egzotyczne pamiątki związane z jego wieloletnią działalnością górską. Następnie w Centrum Informacji Turystycznej w Istebnej podziwialiśmy największą koniakowską koronkę świata, wykonaną przez pięć koronczarek w 2013 roku. Gigantyczna serweta została zgłoszona do Księgi Rekordów Guinnessa. Słuchaliśmy również krótkiego wykładu Pani Anety ze znanego Istebniańskiego rodu Legierskich. Pojechaliśmy następnie do Koniakowa, gdzie w przysiółku Szańce (ok.740 m n.p.m.) odwiedziliśmy Centrum Pasterskie z jego licznymi atrakcjami, a w Muzeum Koronek Pan Tadeusz Rucki, właściciel Chaty na Szańcach, miejscową gwarą przedstawił nam swoją wersję historii koronczarstwa w regionie i wspaniałe wyroby, w tym słynne męskie stringi oraz prezentował brzmienie trombit. Późnym popołudniem zebraliśmy się w sali kinowej ośrodka, gdzie nasz nadworny fotograf Stanisław zaprezentował nam swoje najnowsze dzieło i każdemu wręczył egzemplarz pamiątkowych nagrań. Wieczorem, u stóp kompleksu „Zagroń” przy świetle gwiazd, znowu wspomnienia, śpiewy i tańce.

We wtorek 12 czerwca po śniadaniu dowodzenie przejął Antoni - mój starszy, który wydając wojskowe komendy ustawił ośmiu kierowców, a za ich plecami pasażerów, czyli całe nasze niesforne grono i ruszyliśmy! Kierunek Wisła - nieformalna stolica regionu. Jechaliśmy m.in. przez Przełęcz Kubalonka (761 m n.p.m.), Głębce (825 m n.p.m.) i Kopydło do centrum Wisły. W willi, będącej siedzibą Muzeum i Fundacji Izy i Adama Małyszów, oglądaliśmy sportowe trofea naszego najsłynniejszego skoczka z Wisły. Byliśmy pod wrażeniem ilości medali, dyplomów, plastronów oraz najcenniejszych zdobyczy - kryształowych kul i medali olimpijskich, jak również całej kolekcji nart kombinezonów i wielu innych cennych pamiątek, które przez lata kariery zgromadził nasz mistrz. Oczywiście zatrzymaliśmy się w Malince pod skocznią im. Adama Małysza, ale padający deszcz pokrzyżował nasze plany. Nie wjechaliśmy na górę i nie doznaliśmy tego dojmującego ściskania w dołku patrząc na zeskok. Później jadąc przez Nową Osadę obok Zapory mieliśmy w planie postój w zameczku dolnym, w Rezydencji Prezydenta RP w Wiśle, położonej na stokach Zadniego Gronia (728 m n.p.m.). Niektórzy zbytnio zaufali wskazaniom GPS, który prowadził nas zielonym szlakiem turystycznym przez Kozińce (776 m n.p.m.). Rozpadał się rzęsisty deszcz, spadła widoczność i zrobiło się trochę niebezpiecznie. W ostatniej chwili wycofaliśmy się z pokonywania ekstremalnej trasy i wróciliśmy na prawidłowe ścieżki. W efekcie w dolnym zameczku zameldowało się tylko trzech najodważniejszych kierowców. Po krótkim odpoczynku i odreagowaniu skierowaliśmy się do naszego hotelu „Zagroń” w Istebnej. Wieczorem usiedliśmy przy grillu i zrobiło się nastrojowo i refleksyjnie, ponieważ następnego dnia większość z nas udawała się już do domów. Umówiliśmy się znów za rok!

W środę 13 czerwca, w niewielkim już gronie, zaopatrzeni w kijki nordic walking udaliśmy się w górę na Złoty Groń (710 m n.p.m.), gdzie na tarasie kawiarni podziwialiśmy panoramę okolicy. Widzieliśmy Ochodzitę (710 m n.p.m.), kultową górę tego regionu i oczywiście całą Trójwieś (Istebna, Koniaków, Jaworzynka), Słowację, Czechy, Przełęcz Kubalonka (761 m n.p.m.), Przełęcz Szarcula (759 m n.p.m.), Beskid Żywiecki, a w oddali majaczyła Barania Góra (1220 m n.p.m.), drugi szczyt Beskidu Śląskiego.

Przed Izbą Pamięci Jerzego Kukuczki

Eleonora Bilińska-Pilawska (Lena)

Facebook