W dniach 17-19.09.2004 w Olejnicy miało miejsce wyjątkowe wydarzenie. Rocznik 1975-1979 spotkał się po 25 latach od ukończenia studiów. Było to piąte spotkanie jako że spotykamy się regularnie co pięć lat. Dwa pierwsze miały miejsce w Zieleńcu a trzy następne w Olejnicy. Na spotkanie po ćwierćwieczu przyjechało 72 absolwentów którzy przyjechali z całego kraju oraz z zagranicy. Zaszczycili nas swą obecnością niezapomniani pedagodzy. Opiekun roku mgr Adam Rainczak oraz dziekan dr Ryszard Jezierski Czas spotkania minął w atmosferze szampańskiej zabawy oraz wspominania niezapomnianych chwil z okresu studiów jak również opowieści koleżanek i kolegów o swych dokonaniach zawodowych. Było o czym bo wielu z nas ma się czym pochwalić. Z naszego grona rekrutuje się wielu znakomitych trenerów mających wybitne osiągnięcia takie jak rekordy i mistrzostwa polski, medale mistrzostw europy , świata a nawet złote medale olimpijskie. Najbardziej znani to Andrzej Kijowski - trener Renaty Mauer, Wacław Skarul- kolarze, Józef Lisowski- czterystumetrowcy, Zbigniew Fajbusiewicz-koszykarki i wielu innych. Wielu z nas poświęciło się pracy naukowej, a koleżankę Grażynę Dąbrowską wszyscy dobrze znają. Wielu ma znaczące osiągnięcia w dziedzinie rehabilitacji w placówkach krajowych oraz za granicą.
W piątek 17.09.2004 bawiliśmy się w stołówce przy zespole M-box. Zabawa była szampańska o czym świadczy fakt że o godz. 6.00 na sali był niemal komplet. Świadczy to o świetnej kondycji koleżanek i kolegów. Ostatni opuścili pole bitwy o godzinie 8.00 w znakomitej kondycji na co mamy wiarygodnych światków w osobach personelu ośrodka.
W sobotę po obiedzie dzięki dziekanowi Jezierskiemu mieliśmy okazję zapoznać się z aktualną sytuacją na uczelni. To bardzo interesujące spotkanie zakończyło się spontanicznym „sto lat” dla dziekana, który tego dnia obchodził urodziny. W prezencie miał okazję zatańczyć z naszymi urodziwymi koleżankami wyszkolonymi przez kol. Pietrzyka.
W sobotę wieczorem na przystani odbyło się ognisko, które uatrakcyjniła gala przebierańców, pokazy archiwalnych zdjęć, festiwal dowcipów w których prym wiedli jak zwykle Andrzej Rac i „Faja”, oraz śpiewy przy dźwiękach gitary, którą obsługiwał niezawodny Marian Nahurny.
W niedzielę trudno było się rozstawać, lecz niestety nawet najpiękniejsze chwile muszą mieć swój koniec. Umówiliśmy się na kolejne spotkanie za pięć lat, życząc sobie by spotkać się w jeszcze większym gronie.
Mirosław Janik- starosta