SPOTKANIA ROCZNIKA 1991 - 1995


KROKUS ZAKWITŁ JESIENIĄ…

W dniach 23-25 września 2022 r. w progi niezwykle gościnnego ośrodka Krokus w Wieleniu zawitała grupa 51 absolwentów AWF we Wrocławiu rocznika 1995.

Gospodarze Alicja i Krzysztof Słonina zrobili wszystko, aby pobyt w tym cudownym miejscu na długo zapadł nam w pamięć. Noce wrześniowe bywają chłodne, a z zapowiedzi „pogodynek” wynikało, że te „nasze” będą bardziej niż chłodne. Gospodarze podjęli, zatem, decyzję o zmianie naszego zakwaterowania z domków na hotel, gdzie mogliśmy poczuć się jak co najmniej 10-latkowie na koloniach. Piętrowe łóżka nie stanowiły jednak dla nikogo problemu, wszak wszyscy jesteśmy nadal sprawni i młodzi. Te roczniki dużo znosiły, znoszą i miejmy nadzieję, znosić będą.

Organizatorzy naszego Zjazdu, czyli Arleta, Bartek i Łukasz sprawili się kolejny raz znakomicie wypełniając program pobytu niezwykłymi atrakcjami. W dobre nastroje wprowadzali od samego początku spotkania witając się z każdym (prawie) osobiście, odpowiadając na wszystkie (nawet te najbardziej irytujące) pytania i zapewniając o swoim 24-godzinnym dostępie dla każdego (prawie) potrzebującego.

Spotkanie oficjalnie rozpoczął wieczorny bankiet. Nasi organizatorzy zadbali o miłe podarunki dla każdego i szczególne wyróżnienie osób, które uczestniczyły we wszystkich zjazdach. Każda osoba została poproszona (oprócz przypomnienia swojego imienia, nazwiska i ewentualnie ksywki/przezwiska) o parę słów o sobie. Wszystkich witaliśmy brawami ciesząc się z ponownego spotkania. Podziwialiśmy również wyjątkową formę naszych koleżanek (tu przede wszystkim wspaniałe figury i piękne kreacje) i kolegów (tu dodatkowo gładkie twarze).

Po części oficjalnej nadszedł czas na aktywność ruchową. Łukasz w roli wodzireja spełnił się w 100%. Miło było popatrzeć na tak fachową, metodyczną naukę kroków do „belgijki”, doskonalenie umiejętności tanecznych „macareny” oraz sprawdzenie wiedzy i umiejętności nabytych na tzw. ćmyrach i gizrach w trakcie zabawy w „labado”. Bawiliśmy się do białego rana, choć co niektórzy położyli się do łóżek bardzo wcześnie z powodu zaplanowanego porannego grzybobrania.

Tylko nieliczni mogli zatem przywitać długo oczekiwanych gości, którzy z powodu wzmożonego ruchu lotniczego dotarli na spotkanie ze znacznym opóźnieniem. Osoby, którym dane było oglądać wschód słońca nad Jeziorem Wieleńskim, zapisali ten widok w pamięci z pewnością wśród innych, towarzyszących naszemu zjazdowi.

Sobota upłynęła pod znakiem zajęć w podgrupach i spotkań w przeuroczej lawendowej kawiarence na terenie ośrodka, jak również w tych nielicznych, otwartych jeszcze w centrum Wielenia. Osoby spragnione nietypowej aktywności miały, dzięki uprzejmości Tomka, możliwość spróbowania pływania na deskach SUP. Natomiast słynny Kot zaprezentował bardzo ciekawą grę rekreacyjną pod nazwą kręgle fińskie. Rozgrywki były bardzo emocjonujące, szczególnie dla wiernego grona kibiców wylegujących się na leżakach w promieniach jesiennego słońca. Kilka osób tradycyjnie skorzystało z możliwości pływania kajakiem.

Po południu mogliśmy podziwiać niezwykłe zbiory grzybowe i zapracowaną nad nimi, niezmordowaną, ale ciągle uśmiechniętą Emilkę.

Wieczorne ognisko to już osobna historia wyśpiewana i przede wszystkim wspaniale wygrana przez naszego gitarzystę Jacka. Nie zabrakło hymnu AWF i „Pszczółki Mai”. Niektórzy nie mogli wyjść z podziwu, że tyle jest zwrotek tak bogatych w treść.

Niedziela to czas podsumowań i pożegnań. Jeszcze tylko wspólna fotografia na tle Krakena z gospodarzami ośrodka, ostatnie rozmowy, przesyłanie niezliczonej ilości zdjęć, tradycyjna wymiana koszulek (o pardon - kontaktów) i czas do domu.

Miejsce nas urzekło, a to dzięki niezwykłej gościnności, przepysznemu jedzeniu i szczególnej atmosferze stworzonej przez Alę i Krzysztofa.

Do szybkiego zobaczenia za 3 lata.

Regina Kumala (Posmyk)

Facebook