SPOTKANIA ROCZNIKA 1998 - 2002


II ZJAZD ROCZNIKA 2002 OLEJNICA, 26-28 SIERPNIA 2022 R.

20 lat po studiach. Kawał czasu, a jakby wczoraj… Czy się zmienili? Co porabiają? Jak się czują? Z tymi pytami jechaliśmy na nasz II Zjazd Rocznika 2002 do Olejnicy.

Zjazd rozpoczęliśmy w piątek (26 sierpnia). Uśmiechów, całusów i przytulasów nie było końca. „Ale czy ja wszystkich rozpoznam?”, „ Przecież ja nikogo już nie pamiętam…” dało się słyszeć w olejnickim hotelowym korytarzu. Wspomnienia wróciły. Ci, którzy dotarli, byli absolutnie do rozpoznania. U chłopaków trochę szronu zamazywało obraz. A dziewczyny? Bez zmian… Młode, piękne, urocze… We wspomnieniach pomogły stare zdjęcia i anegdoty z czasów studiów. Koksik zadbał o to, by nie było zbyt cicho… Pogaduchy, toasty oraz tańce trwały do późnych godzin nocnych, a dla niektórych nawet do białego rana. Tylko Wiciowi nie spodobała się zjazdowa zabawa i postanowił zwiedzić wolsztyński szpital. Tam jak stwierdzono, że Wiciu „nie widzi belki we własnym oku” i nakazano natychmiastowy powrót do Olejnicy, co nastąpiło nad ranem.

Sobota rozpoczęła się śniadaniem. Pyszny posiłek urozmaicił Rafał, który rozdał wszystkim uczestnikom pamiątkowe plakietki. Tymczasem Wierzba dbał o to, by wszyscy byli zadowoleni. Również Pani z firmy cateringowej czuła się wyróżniona. Wierzba, troszcząc się o swobodę pracy obsługi naszej imprezy podczas obiadu, rzucił: „Ale czy Pani przyjedzie sama?”…

Po śniadaniu, czas na tradycyjny apel. „Obozowo”, czyli na boisku do piłki siatkowej wszyscy stawili się na rozkaz. „Czołem grupa” – „ Czołem!” – zgodnie odpowiedzieli obecni. Po kilku słowach od organizatorów rozpoczęły się zawody sportowe. Wydawałoby się, że rzuty do kosza to dla absolwentów AWF Wrocław pestka. Jednak po intensywnej nocy nawet trafienie w tablicę dla niektórych było sporym wyzwaniem ;). Najwięcej emocji przyniósł mecz w ringo, który zorganizowała Maszka. Pomimo „zepsutej” siatki, dało się grać. Nad sprawiedliwym liczeniem punktów czuwała Niańka. Mecz był zażarty, emocjonujący, a wynik końcowy sprawiedliwy – 4:4. Po każdej udanej akcji gromkie śpiewy z obu stron „zepsutej” siatki intonowały „Ogry” – „Ona temu winna, ona temu winna…”

Dalszy ciąg zawodów sportowych miał miejsce na starej ujeżdżalni oraz na pomoście przy plaży jeziora olejnickiego. Grupa, która udała się do lasu uczestniczyła w zawodach w „rzucie jajem”, czyli piłką do rugby. 27 metrów Rafała i 18 metrów Uli to najlepsze wyniki w kategoriach płciowych. Rozegrano również miniturniej w bocce. Tu warto odnotować wynik Koksika, który został „wicemistrzynią” w kategorii kobiet ;) Na koniec leśnych igraszek odbyła się próba pobicia rekordu w liczbie grupowych odbić siatkarskich. Wynik - 73 odbicia pozostaje rekordem do kolejnego Zjazdu.

Tymczasem reszta bandy, złożona głównie z „Ogrów”, spędzała czas na wodnych igraszkach przy pomoście. Było nurkowanie, skoki oraz ogólne moczenie ciała, tak potrzebne dla regeneracji sił.

Obiad w stołówce olejnickiego ośrodka równie pyszny jak śniadanie. Pani przyjechała sama, ale nie zrobiło to na Wierzbie wrażenia. Irek przywiózł jubileuszowy numer „Życia Akademickiego”, czym wprowadził uczestników zjazdu w stan nostalgii za Słoneczną Uczelnią.

Przyszedł czas na imprezę pożegnalną. Wigwam obok przystani tej nocy prawie odfrunął. Przy muzyce, tańcach i pysznych potrawach wszyscy bawili się przednio. Dziewczyny starały się przypomnieć sobie wszystkie szczegóły z dawnych lat – „A Ty studiowałeś z nami na roku?”… Biedny Sebek…

W niedzielę po śniadaniu przyszedł czas na pożegnanie. Kiedy kolejne spotkanie? „Za 10 lat?”… „Może za 5 lat?”…, „Nie!!! Widzimy się zimą w Zieleńcu!!!”… Pomysłów jak zwykle nie brakowało. Oby zdrowie dopisało. Bo jeżeli częstość spotkań zostanie zachowana, to kolejny Zjazd trzeba będzie zorganizować już po… „pięćdziesiątce”…

Rafał „Caramba” Szubert
Wojtek “Wierzba” Wierzbicki

Facebook